Rzymska policja twardo egzekwuje nakaz noszenia maseczek w zatłoczonych przestrzeniach publicznych. Przekonał się o tym w zeszły piątek wieczorem pewien mężczyzna, który pod fontanną di Trevi odmówił założenia maseczki. Na wezwanie policji do zakrycia maseczką nosa i ust, ten pan tłumaczył się tym, że „COVID-19 nie istnieje”. Sprawę opisał włoski dziennik Corriere della Sera.
Mężczyzna jest Włochem, ma 29 lat i w momencie incydentu z policją przebywał w grupie znajomych, którzy byli bez maseczek i założyli je dopiero po nakazie wydanym przez policję. 20-latek odmówił, wdał się w dyskusję z policją i otrzymał mandat w kwocie 400 euro. Tak więc pan „zasłynął” tym, że jest pierwszą osobą w Rzymie ukaraną za niezakładanie maseczki w zatłoczonej przestrzeni w nocy.
Przypominamy, że niedawno wprowadzona regulacja nakazuje noszenie maseczek w nocy w godzinach 18-06, również w miejscach, gdzie nie ma możliwości zachowania dystansu społecznego. Policja patroluje i kontroluje także mniejsze uliczki i place, nie tylko znane i duże miejsca, gdzie toczy się życie nocne, jak Ponte Milvio, Trastevere, S. Lorenzo, Campo de’ Fiori, Pigneto czy Piazza Bologna.
Źródło: https://roma.corriere.it/